Pewnego pana - dymionem nazywali,
gdyż kilogramów tuszy - sporo dowalił.
Nogi ciężaru jego - już nie wytrzymywały,
toteż gdy chodził - często się plątały.
Pewnego dnia na ulicy - się wywrócił,
i do domu niestety - już nie wrócił,
nogi i serce - nie wytrzymały tego ciężaru,
gdy wracał do domu - prosto z Baru.
On nie jadł - on łykał - to co popadło,
i tak - wiązało się to jego sadło,
nie zdawał sobie nawet z tego sprawy,
że wykończą go - własne kilogramy.
Otyli żyją krócej - takie jest posłowie,
więc zarejestrój to powiedzenie w głowie. Niech to się stanie przestrogą i morałem,
że czas - by zająć się swym odchudzaniem.