Coś co dla mnie nie pojęte
w myślach wprowadziło zamęt
może to moja wrażliwość
uświadomiła mi znaczenie wiary?
Brakuje mi słów by to wyrazić
mój podziw i wielkie uznanie
dla ludzi dotkniętych kalectwem
a z uśmiechem na twarzy.
Czym większe kalectwo
wiara w Boga jest silniejsza
Jemu zawdzięczają radość
która w ich sercach mieszka.
Przyjmują swoje "ja", jako przeznaczenie
godzą się z tym i nie urągają
cieszą się każdą chwilą i dniem
na nic nie narzekając.
Co na to my, pełnosprawni
wiarę traktujemy jak powietrze
do Boga przeważnie się zwracamy
jak pomocy żądamy.
Gdzie tkwi tajemnica silnej wiary
którą posiadają ludzie kalecy
czy ten dar otrzymują od Boga
za co są Mu wdzięczni?