Niby nic ważnego, ani też nic takiego,
zwykłe zawiasy, zamek i klucz do niego,
ale - jak tak dobrze się zastanowić,
pomyśl, ile to razy za życia, musimy je otworzyć?
Na każdym kroku spotykamy się z nimi,
nie wiedząc nigdy, co nas czeka za nimi,
i czy są to drzwi, kościoła, urzędu, czy sklepu,
musimy przez nie przejść, w ramach dostępu.
Jak drzwi są otwarte - to jak zaproszenie,
ale jak zamknięte - to już zaskoczenie,
a wszystko zależy wówczas, tylko od tego,
czy oby - te drzwi, są do domu twego!
Ile to razy - za życia całego,
musimy je otworzyć, zamknąć, no bo są od tego,
i możemy je nazywać, bramą, wrotami, skrzydłami,
to jednak zawsze, drzwi - stoją tuż przed nami.
Wiem, że ostatnie drzwi, na koniec żywota,
otworzą się, lub nie - to Niebiańskie Wrota,
przy których z kluczem czeka Święty Piotr,
a których to, nie przekroczy - żaden łotr.
Morał tej fraszki: za każdym razem,
tak - jak przed świętym obrazem,
pomyśl chwilę, przed swymi drzwiami,
czy i ty nie znajdziesz się z tymi łotrami? |