Szpital - serce bije co raz szybciej,
żal ściska za gardło,
świadomość, ukazuje dobitniej,
to, co naprawdę się stało.
Choroba przyszła gwałtownie,
nikt się jej nie spodziewał,
diagnozę przyjął pokornie,
choć o "raku" - się dowiedział.
Sala szpitalna pokryta bielą,
cisza, bezruch, zaduma,
rodzinne uczucia w duchu szaleją,
pytając, jak On to wytrzyma?
Na twarzy Jego - grymas z bólu,
choć słowa powiedzieć nie może,
oczy Jego mówią, zlituj się Matulu,
i zabierz mnie Panie Boże.
Te odwiedziny będę pamiętał,
bo serce moje nie jest ze skały,
wojnę myśli ten obraz rozpętał,
bo człowiek jednak, jest nie doskonały!
Ustrzeż więc nas Panie Boże,
od takiego bólu i cierpienia,
i niech modlitwa nam zawsze pomoże
w spokoju, przejść do zbawienia.
|