Wzrostem - wprawdzie się nie dobrali,
za to - zmysłowo się przebrali.
Anioł - rozpięte szeroko miał skrzydła,
Diabeł - grzeszną duszę trzymał na widłach.
Pastuszek - kolędę grał na skrzypcach,
którą wszystkich - wielce zachwycał,
Lulajże Jezuniu - brzmiało uroczyście,
i śpiew kolędy - w muzycznej asyście.
Szopka choć skromna - bo z drewna,
siankiem - cała była posłana,
żłóbek - w nim małe Dzieciątko,
obok owieczka i klęczące cielątko.
Józef i Maria - choć z porcelany,
tworzyły całość - rodzinnej pary,
kolędnicy - co tak kolędowali,
narodziny Jezusa - tak przedstawiali.
Radość w koło zapanowała,
kolędy - cała grupa głośno śpiewała,
Święto Bożego Narodzenia,
życzy ludziom - powodzenia.