Siła wiary - tkwi ponoć w miłości,
we mnie - budzi to wiele wątpliwości,
jakże to mam miłować drugiego,
gdy tyle krzywd - doznaję od niego?
Miłować - to ponoć umieć wybaczać,
żyć pełną piersią - nie rozpaczać,
w sobie - brak wiary jednak poczułem,
kierować zacząłem się - tylko rozumem.
Dziś wierzyć już - nikomu nie można,
nawet osobie - która jest pobożna,
niepokój, brak wiary we mnie to budzi,
komu dzisiaj wierzyć - z pośród ludzi?
Dreszcze na swoich plecach czuję,
gdy się zastanawiam - z kim ja wojuję?
tylu oszustów, kłamców w koło nas otacza,
czy wierzyć drugiemu? czy to popłaca?