Od pewnego czasu, obserwuję wrony,
muszę wam powiedzieć, jestem zaskoczony,
widzę, jak codziennie o wieczornej porze,
siadają na dachu - falując jak morze.
Zaczyna się głośne - wron dyskutowanie,
jakieś podskoki, skrzydłami trzepotanie,
hałasu robią co nie miara,
dla mieszkańców domu - to prawdziwa kara.
Nie trwa to krakanie specjalnie zbyt długo,
o czym tak krakają, zrozumieć mi trudno,
jednak muszą to być - zażarte dyskusje,
bo żadna z wron z nudów - na dachu nie uśnie.
Jakby na komendę, nagle chmarą się zrywają,
w jednym kierunku - swój lot odbywają,
dziwne to zjawisko - choć go nie rozumię,
to jednak codziennie non stop - obserwuję.
Zadaję sobie proste - jednak pytanie,
co znaczy - to głośne, zbiorowe krakanie?
odnoszę wrażenie - że się spotykają,
i mijający dzień - szczegółowo omawiają.
|