Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
 
Wiersze
NAJNOWSZE
NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE
OSTATNIE KOMENTARZE
 

Statystyki Strony

Gości online: 1
Czytelników online: 0 Łącznie czytelników: 85
Najnowszy czytelnik: mihailyackevich

Statystyki odwiedzin
Dziś:48
Wczoraj:2,165
W tym tygodniu:2,763
W tym miesiącu:13,440
Wszystkich wizyt2,414,644
 

Poleć na Facebooku

Poranek II
(07. marzec. 2012)
Poranek - oczy zaspane leniwie otwieram,
z za zasłony okna - słońce się przedziera,
zaczyna się dzień - wyglada na słoneczny,
daj Boże - aby był pogodny no i bezpieczny.

Spoglądam przez okno - miasto wyciszone,
lampy uliczne z nocy - jeszcze nie wygaszone,
ulica powoli do życia się budzi,
jest pusto, nie widać zbytnio wielu ludzi.

Oczy kieruję na zegar, którą godzinę wskazuje,
piątą czterdzieści - zegar - pokazuje,
pora więc rozpocząć - kolejny dzień życia,
a więc toaleta, śniadanie, kawa do wypicia.

Przy kawie, nasuwają się myśli no i pytania,
co w dniu dzisiejszym - mam do wykonania?
jak czas wykorzystać - jak go rozłożyć?
aby jak Bóg pozwolił - ze wszystkim - zdążyć.

Każdy rozpoczęty dzień - może ostatnim się stać,
i tego faktu świadomie - winniśmy się bać,
szczęście o poranku - może być przerwane,
i to co planujemy - nie zostanie zrealizowane!