Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
 
Wiersze
NAJNOWSZE
NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE
OSTATNIE KOMENTARZE
 

Statystyki Strony

Gości online: 2
Czytelników online: 0 Łącznie czytelników: 85
Najnowszy czytelnik: mihailyackevich

Statystyki odwiedzin
Dziś:59
Wczoraj:306
W tym tygodniu:6,179
W tym miesiącu:10,352
Wszystkich wizyt2,411,551
 

Poleć na Facebooku

Kalendarz
(23. lipiec. 2011)
Zaczął się kolejny dzień - cholera,
co do moich lat - znowu się dobiera,
dorzuca cyfrę - do mojej sześćdziesiątki,
oglądam więc metrykę - i na niej pieczątki.
Nie mogę w to uwierzyć - jak ten czas szybko leci,
więc metrykę najchętniej - wyrzucił-bym do śmieci.
Szukam więc pomysłu - na pełne odmłodzenie,
by odzyskać siłę i u pań - dawne powodzenie.

Ale kalendarz cholera - mówi szczerą prawdę,
swoją pamięcią, to co przeminęło - już nie ogarnę,
zaczyna się proces starości - siwienia włosów,
i co raz gorzej słyszę - rozmowy odgłosów.
Szkoda, że nie wynaleziono cudownego leku,
który by odjął choć parę lat - z mojego wieku,
aby odzyskać sprawność, aktywność fizyczną,
dobre samopoczucie - równowagę psychiczną.

Kalendarzyku - wolniej przerzucaj te swoje kartki,
bo mi się pragnie - chodzić jeszcze z żoną na randki,
wspominać - te piękne przeżyte wspólne chwile,
które zapisały się w mej pamięci - bardzo mile.
Nie każdy być może uwierzy - w to moje wyznanie,
ale gdy się kocha - kalendarz, kalendarzem pozostanie,
bo przecież życie biegnie dalej - zdrowia niestety ubywa,
kalendarz nasz - pewnego dnia - sam przecież się zatrzyma!