Łakomczuch - zasiadł do stołu świątecznego,
dla niego - było to coś - cudownego,
nie miał jednak umiaru w jedzeniu i w piciu,
jadł co podano - jakby pierwszy raz w życiu.
Gdy skończył posiłek - jaki podano,
i trunek - którym obficie pokarm podlano,
zaczął odczuwać ból - w prawym boku,
i nie zrobił już biedak - ani jednego kroku.
Biedna wątroba - tego nie wytrzymała,
no i po prostu - się rozleciała.
Ta uczta - nie należała do szczęśliwych,
bo " łakomczucha" - nie ma już wśród żywych.
Morałem tej fraszki - jest zalecenie,
jedz i pij z umiarem - jeśli masz pragnienie,
nie jedz i nie pij - ponad swoją normę,
a będziesz miał kolejne święta - spokojne.