Nie pragnę skomleć ani narzekać,
pozostaje mi jedynie w pokorze czekać,
czy w naszej polskiej świadomości,
rozsądek, mądrość, kiedyś zagości?
W czasie zagrożeń dla nas Polaków,
wielu jest bohaterów no i kozaków,
potrafimy się wówczas,wszyscy pojednać,
by zagrożenia żadnego - się nie bać.
Ale gdy chodzi o pomoc indywidualną,
całkowicie bezinteresowną, tylko moralną,
nie ma w nas za wiele, sumienia i litości,
na ludzką tragedię, chorobę, jesteśmy oschli.
Tak wielu ludzi - woła o pomoc,
a my, wykazujemy swą słabość, niemoc,
jesteśmy bezduszni, nieprzebłagani,
a potrzebujący, zostają zupełnie sami.
Rozczarowują - instytucje charytatywne,
gdzie, obowiązują zasady, czasami dziwne,
często bałagan, urzędowa niekompetencja,
nie spełnia statutowego - instytucji zajęcia.
Niech ta rozprawa - będzie apelem,
by dzielić się przysłowiowym chlebem,
tam, gdzie ktoś prosi o pomoc w swej tragedii,
my indywidualni Polacy, nie bądźmy bierni.
Wspólnota narodu wielką jest tylko wtedy,
gdy funkcjonuje pomoc - bo tam, nie ma biedy.
|