Oskarżyć mnie może każdy,
że mam obsesję na punkcie "Gwiazdy",
bo to co oglądam na małym ekranie,
ukazuje mi kiczowaty obraz w krzywej ramie.
Boże mój Boże, co to za "Gwiazdy",
którymi dzisiaj może być każdy,
wystarczy epizod w jakimś serialu,
i tworzy się gwiazda, kandydat do szmalu.
A gdzie autorytety, prawdziwi artyści liczni,
czemu jesteście tacy bezkrytyczni?
gdzie wasza godność, wieloletnia praca,
którą obecna gwiazdka w próchno obraca?
Gdzie są jakieś kryteria artystyczne?
gdzie są morale, sukcesy sceniczne?
gdzie są te lata, żmudnej i ciężkiej pracy?
kiedy artysta słowo "Gwiazda" - zobaczy!
Nasuwa się na myśl - słowo komedia,
za które winę ponosimy my i media. |