Oczami duszy patrzę w niebo
serce rozdziera się na części
żal który myślom towarzyszy
głośno szlocha w piersi.
Szarość życia codziennego
domaga się światłości
ona jako dobry duszek
oświetla drogę starości.
Tylko wybranym jest dana
tym, co otrzymali misję
ona Romana zapewne wybrała
urozmaicając Jego życie.
Nie zamknął się w domu
aktywność nie pozwalała
głód poznania świata
służyć ludziom nakazała.
Sporo przyjaciół zyskał
z przeszłości i obecnie
dosiadł też Pegaza
on dyktował Mu wiersze.
Roman otarł się o śmierć
która cierpienie skróciła
z pokorą ją przyjął
z zamkniętymi oczyma.
Opuścił ukochane Podhale
i język okraszony gwarą
która w Jego życiu
była kochanką i panią.
Udałeś się w pielgrzymkę
do nieznanego nam wymiaru
zostawiłeś nam modlitwę
za Ciebie będącego w Raju.
/ Dedykacja dla Romana Dziobonia /
/ Adam Kwiatek /