Kilkadziesiąt milionów Polaków
różnią się jeden od drugiego
choć żyją w tym samym Kraju
każdy oczekuje czegoś innego.
Jedni przed godłem schylają głowę
przed kościołem czynią znak krzyża
innym marzą się kariery zawodowe
wokół czego życie im upływa.
Zagubiliśmy strumienie wiary
nastały niezrozumiane pragnienia
niewiara, niezgoda nas opętały
prowadząc do zguby pokolenia.
Unosząc wysoko głowę do góry
szukam ratunku w niebiosach
pragnę rozpędzić czarne chmury
aby nad Polską nowy czas nastał.
Od Bałtyku aż po Tatry
od wschodu do zachodu
horyzont co wyznacza granice
niech będzie progiem naszego domu.
Ten dom co nazywa się Polska
niech zgodą i miłością tętni
odrzućmy zdrady i przekleństwa
nie bądźmy sobie obojętni.