Miałem najlepsze intencje
do przekazania dziedzictwa
nie majątku lecz tradycji
zaszczepionych od dzieciństwa.
Rodzina ma swoje korzenie
wrośnięte w swą świadomość
przekazując na kolejne pokolenie
chce zaszczepić wiarę, miłość.
I ja zapragnąłem to przekazać
rodzinie w naszym domu
lecz mi się nie powiodło
nie wiem dlaczego i dzięki komu.
Gdzieś popełniłem zapewne błąd
zagubiłem wzajemne zrozumienie
nie potrafiłem przekazać tego
co w wierze takie znamienne.
Nie wykonałem powierzonej misji
ani słowem, ani przykładem
to zapewne teraz się mści
dlatego czuje się pokonanym.
Z wielką przykrością i pokorą
ten ciężar biorę na ramiona
liczę że szczera modlitwa
te przeszkody pokona.