Zwykła nasza codzienność
pobudka, toaleta, śniadanie
potem indywidualne obowiązki
aż wieczór kolejny nastanie.
Ten scenariusz życie pisze
w nim jesteśmy podmiotami
nagle ot tak szczęście pryśnie
stajemy się ofiarami.
Sielanka w koszmar się zmienia
nastaje strach, bezradność
tak nie wiele nam potrzeba
wystarczy wirus i bezkarność.
Przychodzi czas na egzamin
na dowód dojrzałości
i co dzieje się z nami
głupota w nas gości.
Ona zagrożeniu nie pomaga
wręcz sieje niepokój
jeden drugiego zaraża
mając bliźniego u boku.
Popatrzmy teraz na siebie
łaskawym życzliwym okiem
połączmy się miłością
stwórzmy wspólną opokę!