Kolejny dzień się budzi
niebo pomarańczowe
gasną kolejno lampy uliczne
słychać jedynie trele wyśnione.
Puste ulice smutny widok
nie widać ludzi i samochodów
cisza dookoła jedynie panuje
nikt nie opuszcza domów.
Miasto kwarantanną objęte
w obronie przed wirusem
gołym okiem nie widocznym
tajemniczym kaktusem.
Strach obawa zakłopotanie
dystans do drugiego człowieka
wszystkich nurtuje pytanie
co dalej nas czeka ?
Świat stoi przed wyzwaniem
jak przed wybuchem wojny
na nic tu oręż wojskowy
maleńki wirus testuje rządy.
Śmierć jest jego bronią
uderza w najsłabszych
świat objęty trwogą
gra z wirusem w karty.